Początki jako przedsiębiorca
W 2016 roku zostałem współzałożycielem Hunt Run – biegów z przeszkodami połączonych z festiwalem muzycznym, które tworzyłem wspólnie z bratem.
To była odważna wizja: połączenie sportu, dobrej zabawy i atmosfery, której brakowało na rynku eventowym.
Zaczęliśmy od zera – pierwsza edycja przyciągnęła 43 uczestników. Z roku na rok rosliśmy, aż w szczytowym momencie gromadziliśmy
20 tysięcy ludzi rocznie. Średnia dla konkurencyjnych imprez wynosiła 800 osób, a u nas na jednej edycji pojawiało się nawet
3 000 biegaczy plus ich rodziny i znajomych.
Moja rola była jasna – odpowiadałem za digital marketing: strony internetowe, kampanie reklamowe, automatyzacje, e-mailing, budżet reklamowy
rzędu 200–250 tys. zł rocznie.
Przełom nastąpił w 2017 roku, gdy poznaliśmy Marka Piaska. Razem stworzyliśmy pierwszy w pełni zaprojektowany lejek sprzedażowy.
Efekt? Potężny wzrost i ogromny skok w profesjonalizacji całego projektu. Hunt Run osiągał obroty na poziomie
1,5 mln zł rocznie i stał się największym wydarzeniem tego typu w Polsce poza Runmageddonem.
👉 Zapamiętałem tą lekcję na długo - można stworzyć projekt, który porwie tysiące ludzi, ale prawdziwa siła tkwi w łączeniu wizji z procesami i marketingiem.